Pomyśl, ile znasz potraw, które powodują, że czujesz się ciężko jeszcze przez kilka godzin po jedzeniu? Bigos, mięsa z ziemniakami w sosie, sałatki w majonezie, grzyby czy ryby w śmietanie itp. Tak nie powinno być – jedzenie ma wzmacniać, a nie obciążać organizm. Niestety, tradycyjna polska kuchnia skupia się głównie na najedzeniu, a nie odżywieniu Twojego ciała. Dlatego tak wielu z nas po obiedzie czy kolacji czuje, że jedyne, co może dla siebie zrobić, to położenie się na kanapie i ucięcie drzemki. Razem możemy to zmienić 🙂
Według Ajurwedy każdy produkt spożywczy posiada odmienną kombinację smaków i energii. Umiejętność prawidłowego łączenia poszczególnych produktów i substancji pomoże Ci wzmocnić działanie układu pokarmowego. Jeśli będziesz łączyć pokarmy, których ładunek energetyczny jest mocno odmienny, osłabisz swój ogień trawienny, czyli Agni. To może w konsekwencji spowodować trudności w trawieniu i przynieść m.in. wzdęcia, bóle brzucha, gazy, ale najniebezpieczniejszą formą niestrawności jest odkładanie się toksyn – Ama.
Często Twój organizm sam podpowiada najlepsze dla Ciebie kombinacje. W jaki sposób to komunikuje? Po niektórych pokarmach po prostu zaczynasz czuć się źle, masz niższy poziom energii czy np. wzdęty brzuch. W dłuższej perspektywie stosowania nieprawidłowej diety – bo przecież często nie tak od razu dostajesz odpowiedź od organizmu – pojawiają się zaburzenia wydalania, na języku pojawia się nalot, a z ust wydobywa się nieświeży oddech. Każdy taki sygnał powinien dać Ci do myślenia.
Trzy najważniejsze zasady dotyczące łączenia pokarmów są dość łatwe do zapamiętania. Spróbuj wprowadzić je do swojej codziennej diety i zobacz, jak reaguje na to Twój organizm.
To są podstawowe zasady – w ten sposób możesz zacząć przygodę ze zdrowym łączeniem produktów na talerzu. Kiedy już wyrobisz w sobie pewien rodzaj konsekwencji, a może nawet nowe nawyki – możesz wykonać kolejny krok do przodu i jeszcze bardziej zagłębić się w temat.
Skoro już trzy najważniejsze reguły znasz, przechodzimy na bardziej zaawansowany poziom. Tutaj układanka ma więcej puzzli, ale pamiętaj – nic na siłę! Próbuj wprowadzać te zasady krok po kroku lub wybierz kilka, których jesteś w stanie przestrzegać:
Wiem, pewnie po przeczytaniu tych kombinacji możesz pomyśleć: no to co my mam jeść? Nie dziwi mnie to – wychowywaliśmy się na polskiej diecie i często trudno jest nam wpaść na przepisy, które wychodzą poza książki kulinarne z czasów PRL. Bo jak to tak – obiad bez mięsa albo śledzik bez śmietany? Musisz jednak wiedzieć, że permanentne stosowanie złych połączeń prowadzi do tworzenia się i odkładania się w naszym ciele toksyn. I wcale nie tak łatwo później pozbyć się tego balastu. Zwłaszcza, że w nadmiarze taka sytuacja zazwyczaj może skutkować przeróżnymi zaburzeniami, nie tylko w obrębie przewodu pokarmowego.
Nie można jednak traktować tego jako sztywnych reguł, więc jeśli czasami przyjdzie ci ochota na zapiekaną fasolkę z serem, to po prostu ją zjedz – jedzenie ma też przynosić Ci radość, a nie wyrzuty sumienia. Ja sama raz czy dwa w roku jem np. śledzia ze śmietaną, bo go lubię. Na co dzień jednak absolutnie unikam takiego połączenia. Chcę się czuć lekko, mieć dobre samopoczucie i dobre myśli, a stosowanie takich połączeń w codziennej diecie zdecydowanie może mi w tym przeszkodzić.
Sprawdź też inne wpisy na naszym blogu